piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 12

*24 grudnia Wigilia*
Wigilia ,a ja siedzę sobie samotnie w pokoju Nat i pakuję prezent dla Darcy. Tę wigilię mieliśmy spędzić wszyscy razem najgorsze było to ,że Luke też będzie. Skończyłam pakować prezent i zeszłam po schodach na dół ,aby odłożyć go pod choinką. Pod choinką było już pełno prezentów ,sama choinka była już ładnie ubrana tak jak cały salon był przystrojony w różne świąteczne ozdoby . Zawsze lubiłam takie świąteczne klimaty, w gronie rodziny jednak w tym roku spędzę je z najlepszymi przyjaciółmi pod słońcem.
- Summer, pomożesz mi w kuchni?! - zawołała El.
Poszłam do kuchni, do przyjaciółki, miałam zacząć jej pomagać, ale ktoś zapukał do drzwi. Zmarszczyłam czoło i poszłam otworzyć. W drzwiach stali Natalie i Rayan.
- Selena! Ktoś do Ciebie! - krzyknęłam i odeszłam od drzwi.
Naprawdę miło było widzieć moją siostrę całą i zdrową. Ale tego dupka, to tu w ogóle nie powinno być. Pff. Wróciłam do kuchni i zamiast pomagać Elie gotować, pomogłam jej sprzątać. Zawsze to coś. Po chwili progi kuchni przekroczyli Rayan z Nat i Selena .
-Summer - Powiedziała Nat
Jednak ja nie miałam jej ochoty odpowiedzieć .
-Summer - Powtórzyła
Wyszłam z kuchni i udałam się do pokoju Darcy gdzie zastałam bawiącą się Darcy z Louisem
-Nat i Rayan przyszli ? -Spytał chłopak
-Niestety - Burknęłam i usiadłam na łóżku Darcy
-Oj nie będzie tak źle - Powiedział Louis i podał lalkę Darcy
-Będzie gorzej niż źle - wymrotałam.
- Nie przesadzaj! - krzyknął. - Daj jej szansę!
- Dostała! Nie skorzystała, więc sorry - udawałam twardą, ale tak nie było. Chciałam jej przebaczyć, ale nie mogłam. Coś mi nie pozwalało, a to COŚ to było nic innego niż moja upartość. - Idźcie do nich, ja spędzę święta tutaj w pokoju.
Louis się zaśmiał. Nie wierzył mi, że będę siedziała i jadła w pokoju swojej córki, żeby nie widzieć mojej siostry i tego frajera, w prawdzie to i lepiej dla mnie i dla niego, bo nie wiem czy wstrzymałabym tą swoją agresję.
- Nie, idziesz z nami na doł i koniec! - złapał za rękę i ciągnął.
Zaczęłam się chichrać i on też.
- Gorzej niż dzieci - powiedziała El kręcąc głową.
- Dobrze mamusiu, już nie będziemy! - powiedziałam.
- Będziemy grzeczni - dopowiedział Lou.
Wybuchnęliśmy śmiechem. Zawsze bawiło nas gdy mówiliśmy do siebie "mamo" lub "tato" byliśmy jak duże dzieci, ale tak miało być. Żadne z nas nie chciało się starzeć.
*Kilka godzin później*
Zbliżała się pora wigili , Darcy ,Cassi i Andre patrzyli przez okno i wyczekiwali pierwszej gwiazdki ,a reszta kręciła się gdzieś po domu .
-Jestt ! -Zawołały wszystkie dzieci jednocześnie.
Wszyscy usiedliśmy przy jednym stole ,zajęłam miejsce obok Darcy i Louisa . Eleanor chodziła co chwilę i podawała na stół różne potrawy. Gdy każdy już zjadł albo chociaż spróbował wszystkich potraw przyszła pora na odpakowywanie prezentów których było bardzo dużo. Najwięcej jednak dostały dzieci...Były szczęśliwe, bardzo...
- Patrz jaka szczęśliwa jest Darcy - Lou podszedł i objął mnie ramieniem.
- Tak, bardzo. - ściągnęłam jego rękę. - Ja chyba pójdę poznosić już.
Zaczęłam zanosić brudne talerze do zmywarki, obok mnie ponownie pojawił się Louis...Czy ten koleś się nie odpierdoli nigdy?
- Summer, bo ja... - klęknął przede mną. - Sprawisz, że będę najszczęśliwszym facetem na Ziemii i zostaniesz moją żoną?
Łzy stanęły w moich oczach, wcale nie szczęścia! Złości! Kurwa, jak on może?!
- Nie. - powiedziałam i pobiegłam do góry zamykając się w pokoju Darcy. Spojrzałam na zdjęcie nad łóżkiem mojej córeczki... Byliśmy tacy szczęśliwi... Zastanawiam się tylko co by było gdyby on nie wyjechał, bylibyśmy razem? Może tak miało być...? Może los rozdzielił nas specjalnie? Może wcale nie jesteśmy sobie pisani? Kocham Go. Kurwa. Kocham. Ale czy coś to zmienia? Odrzuciłam oświadczyny, pod względem emocji i tego wszystkiego...niedawno co rozstałam się z Lukiem... Bardzo mnie zranił, ale chce zobaczyć, jeszcze trochę czy on naprawdę mnie kocha...?

---------------------------------------------------
Hej ;) Rozdział krótki! :( Przepraszamy!
ŻYCZYMY WSZYSTKIM WESOŁYCH ŚWIĄT
I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU ;**

1 komentarz: