sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział 11.

Nie wróciłam do domu. Po rozmowie z tym idiotą, musiałam wziąść się na poszukiwanie mojej siostry... Nie wiedziałam gdzie zacząć poszukiwania, nic nie wiedziałam. Martwiłam się o siostrę, chodziłam po mieście sama, na drogach co jakiś czas pojawiał się jakiś przejeżdżający samochód, a moimi jedynymi towarzyszami były lampy, dzięki któremu coś widziałam. W tamtym momencie poczułam wibrację.
*Zajebiście, Zayn* - pomyślałam.
- Summer! Gdzie ty do cholery jesteś?
- Muszę znaleźć Nat, zrobię to bez waszej pomocy - powiedziałam.
- Gdzie jesteś?
- Nie ważne.
- Gdzie jesteś!? Pomogę Ci.
Westchnęłam. Nie byłam w końcu pewna, czy mówi serio...
- Niedaleko parku na West Ranger...
- Poczekaj tam, zaraz będę.
Usiadłam na krawężniku, chowając twarz w dłoniach. Byłam zmęczona i potrzebowałam się wyspać, ale nie zostawię swojej siostry w potrzebie! Ryan nie będzie jej ranił! W ogóle czy on mi wspominał o miłości? Ten koleś wie tylko co to sex i tyle...Zabawi się, zrobi dziecko, zostawi. Dlaczego on się tak na nas uwziął? Najpierw zranił mnie, teraz Natalie...kto będzie kolejny? Po 15 minutach podjechało auto, a z niego wysiadł Zayn z fajką w ustach.
- Jedziemy jej szukać - powiedział.
- Zayn...nie musisz tego robić, poradzę sobie....
- Sama? - spojrzał w moją stronę. - Wątpię...
- Dlaczego to robisz?
- Bo...bo mi na Tobie zależy...
Zamurowało mnie. On...on przecież jest z Seleną, jesteśmy przyjaciółmi. Zatrzymał auto. Odwrócił się w moją stronę patrząc głęboko w moje oczy. Zbliżył się i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku...Poczułam coś innego niż kiedy całowałam się z Louis'em i Luke'iem, pocałunek był przepełniony uczuciami, w jakiś sposób to poczułam.
- Nie Zayn! - odepchnęłam go. - To nie powinno się wydarzyć...Selena...ona mi tego nie wybaczy.
Westchnął i uśmiechnął się.
- Nie musi wiedzieć...Chwila słabości...
Sama nie wiem co w tamtym momencie się ze mną stało, ale sama tak sama z siebie pocałowałam Zayna'a, to co powiedział przed chwilą jeszcze niedawno byłoby to dla mnie absurdalne, życie zmienia człowieka...
- Zayn... - powiedziałam gdy się odczepiłam. - Przepraszam...Możemy jechać szukać Natalie już?
Pokiwał głową i odpalił auto.
-Masz jakiś pomysł gdzie ona może być ? - Spytałam
-W mieszkaniu Rayana
-Wiesz gdzie to jest ? -Spytałam
-Nie do końca ,ale Louis wie
Chłopak wyciągną z kieszeni telefon i zadzwonił do Louisa
-Aha. .. Dobra to czekamy ....jasne...to za pięć minut bądź przy wejściu do parku - Powiedział Zayn do telefonu co wskazywało na to ,że Louis do nas do łączy . Po trzech minutach zobaczyłam Louisa idącego w stronę samochodu . Chłopak usiadł na tylnie siedzenie . Przez całe 30 minut Louis mówi Zaynowi gdzie ma jechać. Mieszkanie Rayana to nie była jakaś duża villa tylko mały skromny domek  otoczony drzewami .
-Masz jakieś bronie w samochodzie na wszelki wypadek ? - Spytał Louis
-Tak  bagażniku , Summ ty tu zostajesz - Powiedział Zayn
-Chciałbyś - mruknęłam i wysiadłam z nimi z auta . Zayn odtworzył bagażnik i wyją z niego dwa pistolety , razem z Louisem włożyli je do kieszeni i dali jeden również mi.
- Dobrze, że chociaż jeden - prychnęłam.
- Nie marudź! - rozkazał Louis.
- Nie rozkazuj mi!
- Zamknijce się - powiedział Zayn.
Podeszliśmy do drzwi domu. Była 3 rano, na pewno spali. Wtedy Zayn zapukał do drzwi. Spojrzałam na mulata i lekko się uśmiechnęłam. Po chwili otworzył nam Ryan. Chłopcy wymierzyli w jego pistoletem. Podniósł ręce do góry i się zaśmiał.
- Gdzie Natalie? - syknęłam.
- Jestem tutaj - stanęła u boku Ryana. - Po co wy tu?
- Co ty masz pod okiem. - zakryła jedno oko. - Wracamy do domu!
- Nigdzie nie idę! - krzyknęła. - Zostaje z nim.
- Jedziesz do domu!
- Nie. - warknęła. - Wybacz Summer.
- Myślisz sobie, że co? Zostawisz sobie rodzinę, synka i odejdziesz do jakiegoś frajera, pomimo tego co się stało to będzie dobrze. Jak tak bardzo chciałaś z nim być, to dlaczego zostawiłaś Adre?! Jest jego ojcem, nie możecie opiekować się nim razem jak tak bardzo się kochacie!? Pewnie, że nie. Przecież wy się nie kochacie. Wykorzysta Cię i tyle! Potrafi tylko pierdolić się z innymi! Przejechałaś się już na nim. Wiesz dobrze jaki jest!
- Ale go kocham! - wykrzyczała z łzami w oczach.
- Wydaje ci się - w moich oczach stanęły łzy. - Wykorzysta Cię jak wcześniej. Dobrze o tym wiesz. Ale wiesz co? Jak tak chcesz żyć to jasne. Twój wybór. Ale nigdy więcej się do mnie nie odzywaj, nie pokazuj mi się na oczy, nie chcę siostry która jest jak dziwka, dla jednego faceta. Mam tego dosyć. Nie przychodź do mnie gdy zrobi ci kolejnego niemowlaka o pomoc, nie przychodź jak cię zostawi. Rozumiesz?!
Odwróciłam się i skierowałam do auta, przez szybę spojrzałam na siostrę. Zalała się łzami, ja też. Lou i Zayn coś tam z nimi jeszcze rozmawiali i dopiero po 10 minutach znaleźli się w aucie.
- Mówiłaś to serio, czy pod wpływem emocji? - zapytał Louis.
Na chwile się zapachnęłam i zastanowiłam.
- Serio.
Ucichli. Pewnie nie znali mnie od tej strony, ale naprawdę moja siostra mimo tej 18 zachowuje się jak niedojrzała suka, ciekawe jak ją wykorzysta. Może będzie tańczyć w jego klubie gogo? Nie chce myśleć już o niej, jak woli żyć z tym frajerem, to niech tak będzie. Ja nie jestem już jej siostrą. Zayn odpalił silnik i ruszył  w stronę domu
-Może to i lepiej - mruknął Louis
Po 30 minutach staliśmy już pod domem. Weszliśmy do środka .
-Gdzie wy kurwa byliście ? - Spytał Hazza ,a zaraz potem obok niego pojawiła się reszta oprócz dzieci
- U Ryana -Westchnęłam
-Po co ?
-Uratować Nat , jednak ona woli się zabawiać w dziwkę i mieszkać z Rayanem !
Poszłam do kuchni i oparłam się o blat .
-Summer ona jest dorosła - Powiedział Louis ,zostałam sama z nim w kuchni nikogo obok mnie nie było oprócz jego.
-Wszystko się wali - Powiedziałam
- Czemu wszystko ?
-Najpierw Luke mnie zdradza , a Nat nie chce wrócić woli być z tym debilem, jeszcze Zayn...
- Zayn?!
- Nic, tak po prostu mi się powiedziało.
Louis westchną tylko i popatrzył się na mnie . Przez parę minut staliśmy w ciszy ,jednak tą ciszę przerwała Darcy.
- Mamo jestem głodna. - powiedziała zaspanym głosem. Louis posadził małą na krześle, a ja zrobiłam płatki.
-Darcy zjesz sobie w pokoju ? - Spytałam
Dziewczynka pokiwała głową i wzięła swoją miskę z mlekiem czekoladowymi płatkami . Do kuchni przyszedł Zayn.
-Mi też zrobisz śniadanie ? -Spytała chłopak ze śmiechem  - Proszę.
-Nie - Powiedziałam i oparłam się o blat.
- Ale ja tak bardzo, bardzo proszę - zrobił oczka szczeniaczka. Ojej takie suuodkie! *u*
-Nie.
-Uparta jesteś - Powiedział
-Trzeba było mi to powiedzieć gdy mnie całowałeś!!
-Co kurwa całowałeś się z Summer - Powiedział Louis popychając Zayna na blat
Było jeszcze gorzej niż myślałam ,bo na dół zeszła Selena.
- Całowałaś się z Zayn'em!? - spytała mnie krzycząc.
- Loui, zostaw go! - warknęłam. - Nie całowaliśmy się!
- Ale powiedziałaś...
- Nie o to chodziło! Sprawy prywatne, nie musicie wszystkiego wiedzieć - skłamałam.
Selena kiwnęła głową i zabrała Zayn'a.
Nie mogłam uwierzyć, w to że Louis tak gwałtownie zareagował, między nami nic już nie ma...kurwa! o co mu chodziło?
- Pojebało Cię!? - syknęłam do Tomlinsona. - Między nami nic już nie ma! Mogłam pocałować się z Zayn'em gdybym chciała, a tobie i tak byłoby nic do tego! Zrozum Louis TO KONIEC. - zaakcentowałam dwa ostatnie słowa.
- Czyli się z nim całowałaś!
- Nie! - zaprzeczyłam. - Ale mogłam...
W tamtym momencie Lou zbliżył się do mnie i pocałował. Nie! Summer, odepchnij go nie kochasz go! Karciłam siebie w myślach, ale mimo że nie chciałam go całować odwzajemniłam gest!
- A jednak mnie kochasz - stwierdził gdy przerwał i uśmiechnął się.
- Jesteś idiotą, sam mnie pocałowałeś! KONIEC! KONIEC! Zrób to jeszcze raz, a pożałujesz! - ostrzegłam.
Zdjęcie w pokoju Nat.
Przez ostatnie przygody stałam się twardsza fizycznie jak i psychicznie. Zrobiłam się bardziej pyskata. Poszłam na górę do pokoju Nat, który od dzis będzie moim pokojem. Rozejrzałam się dookoła. W końcu od dawna mnie tu nie było. Na ścianie dostrzegłam zdjęcie przedstawiające ją i Ryan'a... Muszę przyznać, że chciało mi się rzygać. Nie mogę uwierzyć w to co się stało...Zostawiłam ją u tego frajera, zamiast zabrać ją do domu...Co z tego, że wolała z nim zostać, co z tego że go kocha, kiedy on ją bezgranicznie wykorzysta bez wyrzutów sumienia. Nie wiem jak dokładnie. Sprawi, że będzie prostytutką i będzie zarabiać dla niego, może zrobi jej kolejne dziecko i zostawi, może zabije ją nawet gdy dostanie to czego będzie chciała. Mam jednak nadzieję, że nie! Nie chcę aby tak się stało! W tamtym momencie zadzwonił do mnie telefon. Odebrałam nie patrząc od kogo.
- Summer - usłyszałam ten głos. - Przepraszam, że nic ci nie powiedziałam, ale zrozum ja go naprawdę kocham i wiedziałam, ze jak ci nie powiem to będa problemy.
- Yhy i dzwonisz by mnie o tym poinformować? Tylko wiesz, co? Mam gdzieś te Twoje tłumaczenia, spóźniłaś się trochę. Nara.
Rozłączyłam się. Wcale nie poczułam się lepiej.

----------------------
Cześć. Witamy dzisiaj z nowym rozdziałem ;*
Jak się wam podoba?
Wiemy, że jest trochę krótki...ale brak weny, jeszcze szkoła itd...Także przepraszamy i liczymy na wasze opinie w komentarzach <3

PS PAMIĘTAJCIE, ŻE SĄ NAS DWIE KINGA I OLIWIA C;

2 komentarze:

  1. Niesamowite ;3 :* *W*
    To co robicie tutaj w dwie i piszecie, jest po prostu mmm ^^
    Biedna Natalie...a może Summer? xD
    Czekam na moment z Lummer xD <3 *vv*

    OdpowiedzUsuń