środa, 31 grudnia 2014

Rozdział 13

*31 Grudnia Sylwester* 
-Ta ja jade zawieść dzieci - Powiedział Zayn
Dziś był sylwester ,Zayn odwoził dzieci do jego mamy ,bo my wszyscy chcielibyśmy trochę zaszaleć .Zayn wyszedł z domu ,a ja spojrzałam na zegar była 16;00 . Pobiegłam do mojego pokoju i wyjęłam z szafy moja sukienkę i ubrałam ja.  Była może trochę za krótka i w ogóle ,ale jak szaleć to szaleć ,zresztą sukienka El była jeszcze krótsza . Zrobiłam sobie makijaż . Wyciągłam jeszcze z mojej torby telefon i zobaczyłam czy mam jakieś wiadomości miałam tylko od mamy ,nie musiałam jej nawet otwierać ,bo wiedziałam ,że pewnie to tylko wiadomości w stylu "wesołego sylwestra". Do pokoju wpadł Zayn .
-Ładnie wyglądasz - Powiedział chłopak
-Dzięki
Zbliżała się powoli godzina 18 , zeszłam na dół , gdzie zobaczyłam Louisa ,Nialla i z 5 butelek wódki ,oraz dwie butelki szampana.
- Tylko dwie? - zdziwiłam się. - Po za tym Maya ma wpaść z Jamesem i Caroline.
- Jasne Luke, Kylie i Jasper też wpadną. - poinformował Niall.
- I tylko 2?
Zaraz potem pojawił się Harry z całą skrzynką alkoholu. A za nim Zayn z kolejną skrzynką.
- Don wpadnie, Justin, Annie i Ashton. I pewnie zabiorą jeszcze Paris i Jasmine.
- Nie no fajnie, to dobrze. Muzykę ktoś załatwił? - zapytałam.
- No my! - powiedzieli chóralnie.
- A dziewczyny gdzie, Selena, El? - zainteresowałam się.
- Przyjadą, nie martw się.
Okey, miałam sie nie martwić. Super. Ale kolejny problem stał właśnie za drzwiami, poszłam otworzyć a w nich pojawili się Natalie i Rayan. Tego się nie spodziewałam. Kurwa! Znowu oni!
- Ktoś do Was! - krzyknęłam.
- Summ - powiedziała Nat. - Proszę wybacz mi.
Spojrzałam na nią. W jej oczach wyraźnie można było zobaczyć poczucie winy, ale nie dałam się zwieść i olałam siostrę i jej chłopaka idiotę. Poszłam do kuchni i oparłam się o blat.
-Summer może jej w końcu wybaczysz - Zaproponował Zayn
-Jak zerwie z tą ciotą to może tak - Powiedziałam
Byłam ciekawa czy Rayan już zrobił jej drugie dziecko. Usłyszałam dzwonek do drzwi przyszła reszta zaproszonych przez nas gości. Wszyscy już byli więc imprezę było można zacząć , Louis włączył muzykę ,a reszta chłopaków dawała każdemu po kieliszku wódki . Wszyscy wspaniale się bawili.
-Zatańczysz ? -Spytał Louis
-Jasne
Nie wiem czemu się zgodziłam może dla tego ,że miałam już trochę wódki w organizmie . Tańczyłam parę minut z Louisem ,a potem z Niallem i Hazzą . Zbliżała się już północ chłopcy wzięli fajerwerki i poszliśmy wszyscy na dwór , niektórzy z gości poszli dalej ,a niektórzy zostali w domu. Na zegarze pojawiły się cztery zera ,każdy wypił kieliszek szampana i złożył sobie życzenia na nowy rok .
-Musimy wam coś ogłosić - Powiedział Hazza i staną obok El -Pobieramy się
Styles pocałował El a my biliśmy brawo ,po czym wróciliśmy do dalszego oglądania fajerwerk. Wszyscy wrócili do domu, a ja zostałam jeszcze na tarasie. Po paru chwilach dołączyła do mnie Eleanor ,
-Gratulacje - Powiedziałam
-Dzięki ,słyszałam ,że Louis się tobie też oświadczył
-Skąd ty to wiesz ?
-Hazza mi mówił.
- A skąd on to wie? - zdziwiłam się.
- Oboje to załatwiali... Zgodziłaś się?
- Nie...

piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 12

*24 grudnia Wigilia*
Wigilia ,a ja siedzę sobie samotnie w pokoju Nat i pakuję prezent dla Darcy. Tę wigilię mieliśmy spędzić wszyscy razem najgorsze było to ,że Luke też będzie. Skończyłam pakować prezent i zeszłam po schodach na dół ,aby odłożyć go pod choinką. Pod choinką było już pełno prezentów ,sama choinka była już ładnie ubrana tak jak cały salon był przystrojony w różne świąteczne ozdoby . Zawsze lubiłam takie świąteczne klimaty, w gronie rodziny jednak w tym roku spędzę je z najlepszymi przyjaciółmi pod słońcem.
- Summer, pomożesz mi w kuchni?! - zawołała El.
Poszłam do kuchni, do przyjaciółki, miałam zacząć jej pomagać, ale ktoś zapukał do drzwi. Zmarszczyłam czoło i poszłam otworzyć. W drzwiach stali Natalie i Rayan.
- Selena! Ktoś do Ciebie! - krzyknęłam i odeszłam od drzwi.
Naprawdę miło było widzieć moją siostrę całą i zdrową. Ale tego dupka, to tu w ogóle nie powinno być. Pff. Wróciłam do kuchni i zamiast pomagać Elie gotować, pomogłam jej sprzątać. Zawsze to coś. Po chwili progi kuchni przekroczyli Rayan z Nat i Selena .
-Summer - Powiedziała Nat
Jednak ja nie miałam jej ochoty odpowiedzieć .
-Summer - Powtórzyła
Wyszłam z kuchni i udałam się do pokoju Darcy gdzie zastałam bawiącą się Darcy z Louisem
-Nat i Rayan przyszli ? -Spytał chłopak
-Niestety - Burknęłam i usiadłam na łóżku Darcy
-Oj nie będzie tak źle - Powiedział Louis i podał lalkę Darcy
-Będzie gorzej niż źle - wymrotałam.
- Nie przesadzaj! - krzyknął. - Daj jej szansę!
- Dostała! Nie skorzystała, więc sorry - udawałam twardą, ale tak nie było. Chciałam jej przebaczyć, ale nie mogłam. Coś mi nie pozwalało, a to COŚ to było nic innego niż moja upartość. - Idźcie do nich, ja spędzę święta tutaj w pokoju.
Louis się zaśmiał. Nie wierzył mi, że będę siedziała i jadła w pokoju swojej córki, żeby nie widzieć mojej siostry i tego frajera, w prawdzie to i lepiej dla mnie i dla niego, bo nie wiem czy wstrzymałabym tą swoją agresję.
- Nie, idziesz z nami na doł i koniec! - złapał za rękę i ciągnął.
Zaczęłam się chichrać i on też.
- Gorzej niż dzieci - powiedziała El kręcąc głową.
- Dobrze mamusiu, już nie będziemy! - powiedziałam.
- Będziemy grzeczni - dopowiedział Lou.
Wybuchnęliśmy śmiechem. Zawsze bawiło nas gdy mówiliśmy do siebie "mamo" lub "tato" byliśmy jak duże dzieci, ale tak miało być. Żadne z nas nie chciało się starzeć.
*Kilka godzin później*
Zbliżała się pora wigili , Darcy ,Cassi i Andre patrzyli przez okno i wyczekiwali pierwszej gwiazdki ,a reszta kręciła się gdzieś po domu .
-Jestt ! -Zawołały wszystkie dzieci jednocześnie.
Wszyscy usiedliśmy przy jednym stole ,zajęłam miejsce obok Darcy i Louisa . Eleanor chodziła co chwilę i podawała na stół różne potrawy. Gdy każdy już zjadł albo chociaż spróbował wszystkich potraw przyszła pora na odpakowywanie prezentów których było bardzo dużo. Najwięcej jednak dostały dzieci...Były szczęśliwe, bardzo...
- Patrz jaka szczęśliwa jest Darcy - Lou podszedł i objął mnie ramieniem.
- Tak, bardzo. - ściągnęłam jego rękę. - Ja chyba pójdę poznosić już.
Zaczęłam zanosić brudne talerze do zmywarki, obok mnie ponownie pojawił się Louis...Czy ten koleś się nie odpierdoli nigdy?
- Summer, bo ja... - klęknął przede mną. - Sprawisz, że będę najszczęśliwszym facetem na Ziemii i zostaniesz moją żoną?
Łzy stanęły w moich oczach, wcale nie szczęścia! Złości! Kurwa, jak on może?!
- Nie. - powiedziałam i pobiegłam do góry zamykając się w pokoju Darcy. Spojrzałam na zdjęcie nad łóżkiem mojej córeczki... Byliśmy tacy szczęśliwi... Zastanawiam się tylko co by było gdyby on nie wyjechał, bylibyśmy razem? Może tak miało być...? Może los rozdzielił nas specjalnie? Może wcale nie jesteśmy sobie pisani? Kocham Go. Kurwa. Kocham. Ale czy coś to zmienia? Odrzuciłam oświadczyny, pod względem emocji i tego wszystkiego...niedawno co rozstałam się z Lukiem... Bardzo mnie zranił, ale chce zobaczyć, jeszcze trochę czy on naprawdę mnie kocha...?

---------------------------------------------------
Hej ;) Rozdział krótki! :( Przepraszamy!
ŻYCZYMY WSZYSTKIM WESOŁYCH ŚWIĄT
I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU ;**

sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział 11.

Nie wróciłam do domu. Po rozmowie z tym idiotą, musiałam wziąść się na poszukiwanie mojej siostry... Nie wiedziałam gdzie zacząć poszukiwania, nic nie wiedziałam. Martwiłam się o siostrę, chodziłam po mieście sama, na drogach co jakiś czas pojawiał się jakiś przejeżdżający samochód, a moimi jedynymi towarzyszami były lampy, dzięki któremu coś widziałam. W tamtym momencie poczułam wibrację.
*Zajebiście, Zayn* - pomyślałam.
- Summer! Gdzie ty do cholery jesteś?
- Muszę znaleźć Nat, zrobię to bez waszej pomocy - powiedziałam.
- Gdzie jesteś?
- Nie ważne.
- Gdzie jesteś!? Pomogę Ci.
Westchnęłam. Nie byłam w końcu pewna, czy mówi serio...
- Niedaleko parku na West Ranger...
- Poczekaj tam, zaraz będę.
Usiadłam na krawężniku, chowając twarz w dłoniach. Byłam zmęczona i potrzebowałam się wyspać, ale nie zostawię swojej siostry w potrzebie! Ryan nie będzie jej ranił! W ogóle czy on mi wspominał o miłości? Ten koleś wie tylko co to sex i tyle...Zabawi się, zrobi dziecko, zostawi. Dlaczego on się tak na nas uwziął? Najpierw zranił mnie, teraz Natalie...kto będzie kolejny? Po 15 minutach podjechało auto, a z niego wysiadł Zayn z fajką w ustach.
- Jedziemy jej szukać - powiedział.
- Zayn...nie musisz tego robić, poradzę sobie....
- Sama? - spojrzał w moją stronę. - Wątpię...
- Dlaczego to robisz?
- Bo...bo mi na Tobie zależy...
Zamurowało mnie. On...on przecież jest z Seleną, jesteśmy przyjaciółmi. Zatrzymał auto. Odwrócił się w moją stronę patrząc głęboko w moje oczy. Zbliżył się i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku...Poczułam coś innego niż kiedy całowałam się z Louis'em i Luke'iem, pocałunek był przepełniony uczuciami, w jakiś sposób to poczułam.
- Nie Zayn! - odepchnęłam go. - To nie powinno się wydarzyć...Selena...ona mi tego nie wybaczy.
Westchnął i uśmiechnął się.
- Nie musi wiedzieć...Chwila słabości...
Sama nie wiem co w tamtym momencie się ze mną stało, ale sama tak sama z siebie pocałowałam Zayna'a, to co powiedział przed chwilą jeszcze niedawno byłoby to dla mnie absurdalne, życie zmienia człowieka...
- Zayn... - powiedziałam gdy się odczepiłam. - Przepraszam...Możemy jechać szukać Natalie już?
Pokiwał głową i odpalił auto.
-Masz jakiś pomysł gdzie ona może być ? - Spytałam
-W mieszkaniu Rayana
-Wiesz gdzie to jest ? -Spytałam
-Nie do końca ,ale Louis wie
Chłopak wyciągną z kieszeni telefon i zadzwonił do Louisa
-Aha. .. Dobra to czekamy ....jasne...to za pięć minut bądź przy wejściu do parku - Powiedział Zayn do telefonu co wskazywało na to ,że Louis do nas do łączy . Po trzech minutach zobaczyłam Louisa idącego w stronę samochodu . Chłopak usiadł na tylnie siedzenie . Przez całe 30 minut Louis mówi Zaynowi gdzie ma jechać. Mieszkanie Rayana to nie była jakaś duża villa tylko mały skromny domek  otoczony drzewami .
-Masz jakieś bronie w samochodzie na wszelki wypadek ? - Spytał Louis
-Tak  bagażniku , Summ ty tu zostajesz - Powiedział Zayn
-Chciałbyś - mruknęłam i wysiadłam z nimi z auta . Zayn odtworzył bagażnik i wyją z niego dwa pistolety , razem z Louisem włożyli je do kieszeni i dali jeden również mi.
- Dobrze, że chociaż jeden - prychnęłam.
- Nie marudź! - rozkazał Louis.
- Nie rozkazuj mi!
- Zamknijce się - powiedział Zayn.
Podeszliśmy do drzwi domu. Była 3 rano, na pewno spali. Wtedy Zayn zapukał do drzwi. Spojrzałam na mulata i lekko się uśmiechnęłam. Po chwili otworzył nam Ryan. Chłopcy wymierzyli w jego pistoletem. Podniósł ręce do góry i się zaśmiał.
- Gdzie Natalie? - syknęłam.
- Jestem tutaj - stanęła u boku Ryana. - Po co wy tu?
- Co ty masz pod okiem. - zakryła jedno oko. - Wracamy do domu!
- Nigdzie nie idę! - krzyknęła. - Zostaje z nim.
- Jedziesz do domu!
- Nie. - warknęła. - Wybacz Summer.
- Myślisz sobie, że co? Zostawisz sobie rodzinę, synka i odejdziesz do jakiegoś frajera, pomimo tego co się stało to będzie dobrze. Jak tak bardzo chciałaś z nim być, to dlaczego zostawiłaś Adre?! Jest jego ojcem, nie możecie opiekować się nim razem jak tak bardzo się kochacie!? Pewnie, że nie. Przecież wy się nie kochacie. Wykorzysta Cię i tyle! Potrafi tylko pierdolić się z innymi! Przejechałaś się już na nim. Wiesz dobrze jaki jest!
- Ale go kocham! - wykrzyczała z łzami w oczach.
- Wydaje ci się - w moich oczach stanęły łzy. - Wykorzysta Cię jak wcześniej. Dobrze o tym wiesz. Ale wiesz co? Jak tak chcesz żyć to jasne. Twój wybór. Ale nigdy więcej się do mnie nie odzywaj, nie pokazuj mi się na oczy, nie chcę siostry która jest jak dziwka, dla jednego faceta. Mam tego dosyć. Nie przychodź do mnie gdy zrobi ci kolejnego niemowlaka o pomoc, nie przychodź jak cię zostawi. Rozumiesz?!
Odwróciłam się i skierowałam do auta, przez szybę spojrzałam na siostrę. Zalała się łzami, ja też. Lou i Zayn coś tam z nimi jeszcze rozmawiali i dopiero po 10 minutach znaleźli się w aucie.
- Mówiłaś to serio, czy pod wpływem emocji? - zapytał Louis.
Na chwile się zapachnęłam i zastanowiłam.
- Serio.
Ucichli. Pewnie nie znali mnie od tej strony, ale naprawdę moja siostra mimo tej 18 zachowuje się jak niedojrzała suka, ciekawe jak ją wykorzysta. Może będzie tańczyć w jego klubie gogo? Nie chce myśleć już o niej, jak woli żyć z tym frajerem, to niech tak będzie. Ja nie jestem już jej siostrą. Zayn odpalił silnik i ruszył  w stronę domu
-Może to i lepiej - mruknął Louis
Po 30 minutach staliśmy już pod domem. Weszliśmy do środka .
-Gdzie wy kurwa byliście ? - Spytał Hazza ,a zaraz potem obok niego pojawiła się reszta oprócz dzieci
- U Ryana -Westchnęłam
-Po co ?
-Uratować Nat , jednak ona woli się zabawiać w dziwkę i mieszkać z Rayanem !
Poszłam do kuchni i oparłam się o blat .
-Summer ona jest dorosła - Powiedział Louis ,zostałam sama z nim w kuchni nikogo obok mnie nie było oprócz jego.
-Wszystko się wali - Powiedziałam
- Czemu wszystko ?
-Najpierw Luke mnie zdradza , a Nat nie chce wrócić woli być z tym debilem, jeszcze Zayn...
- Zayn?!
- Nic, tak po prostu mi się powiedziało.
Louis westchną tylko i popatrzył się na mnie . Przez parę minut staliśmy w ciszy ,jednak tą ciszę przerwała Darcy.
- Mamo jestem głodna. - powiedziała zaspanym głosem. Louis posadził małą na krześle, a ja zrobiłam płatki.
-Darcy zjesz sobie w pokoju ? - Spytałam
Dziewczynka pokiwała głową i wzięła swoją miskę z mlekiem czekoladowymi płatkami . Do kuchni przyszedł Zayn.
-Mi też zrobisz śniadanie ? -Spytała chłopak ze śmiechem  - Proszę.
-Nie - Powiedziałam i oparłam się o blat.
- Ale ja tak bardzo, bardzo proszę - zrobił oczka szczeniaczka. Ojej takie suuodkie! *u*
-Nie.
-Uparta jesteś - Powiedział
-Trzeba było mi to powiedzieć gdy mnie całowałeś!!
-Co kurwa całowałeś się z Summer - Powiedział Louis popychając Zayna na blat
Było jeszcze gorzej niż myślałam ,bo na dół zeszła Selena.
- Całowałaś się z Zayn'em!? - spytała mnie krzycząc.
- Loui, zostaw go! - warknęłam. - Nie całowaliśmy się!
- Ale powiedziałaś...
- Nie o to chodziło! Sprawy prywatne, nie musicie wszystkiego wiedzieć - skłamałam.
Selena kiwnęła głową i zabrała Zayn'a.
Nie mogłam uwierzyć, w to że Louis tak gwałtownie zareagował, między nami nic już nie ma...kurwa! o co mu chodziło?
- Pojebało Cię!? - syknęłam do Tomlinsona. - Między nami nic już nie ma! Mogłam pocałować się z Zayn'em gdybym chciała, a tobie i tak byłoby nic do tego! Zrozum Louis TO KONIEC. - zaakcentowałam dwa ostatnie słowa.
- Czyli się z nim całowałaś!
- Nie! - zaprzeczyłam. - Ale mogłam...
W tamtym momencie Lou zbliżył się do mnie i pocałował. Nie! Summer, odepchnij go nie kochasz go! Karciłam siebie w myślach, ale mimo że nie chciałam go całować odwzajemniłam gest!
- A jednak mnie kochasz - stwierdził gdy przerwał i uśmiechnął się.
- Jesteś idiotą, sam mnie pocałowałeś! KONIEC! KONIEC! Zrób to jeszcze raz, a pożałujesz! - ostrzegłam.
Zdjęcie w pokoju Nat.
Przez ostatnie przygody stałam się twardsza fizycznie jak i psychicznie. Zrobiłam się bardziej pyskata. Poszłam na górę do pokoju Nat, który od dzis będzie moim pokojem. Rozejrzałam się dookoła. W końcu od dawna mnie tu nie było. Na ścianie dostrzegłam zdjęcie przedstawiające ją i Ryan'a... Muszę przyznać, że chciało mi się rzygać. Nie mogę uwierzyć w to co się stało...Zostawiłam ją u tego frajera, zamiast zabrać ją do domu...Co z tego, że wolała z nim zostać, co z tego że go kocha, kiedy on ją bezgranicznie wykorzysta bez wyrzutów sumienia. Nie wiem jak dokładnie. Sprawi, że będzie prostytutką i będzie zarabiać dla niego, może zrobi jej kolejne dziecko i zostawi, może zabije ją nawet gdy dostanie to czego będzie chciała. Mam jednak nadzieję, że nie! Nie chcę aby tak się stało! W tamtym momencie zadzwonił do mnie telefon. Odebrałam nie patrząc od kogo.
- Summer - usłyszałam ten głos. - Przepraszam, że nic ci nie powiedziałam, ale zrozum ja go naprawdę kocham i wiedziałam, ze jak ci nie powiem to będa problemy.
- Yhy i dzwonisz by mnie o tym poinformować? Tylko wiesz, co? Mam gdzieś te Twoje tłumaczenia, spóźniłaś się trochę. Nara.
Rozłączyłam się. Wcale nie poczułam się lepiej.

----------------------
Cześć. Witamy dzisiaj z nowym rozdziałem ;*
Jak się wam podoba?
Wiemy, że jest trochę krótki...ale brak weny, jeszcze szkoła itd...Także przepraszamy i liczymy na wasze opinie w komentarzach <3

PS PAMIĘTAJCIE, ŻE SĄ NAS DWIE KINGA I OLIWIA C;

niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 10

Czasami lubiłam wracać do starych myśli i wspominać wszystko co łączyła mnie z Louisem i czego mi Luke nie dawał.
-Odwieźć cie domu? -Zaproponował Malik
-Nie dzięki ,przejdę się
-Okej jak chcesz ,napisz mi Sms'a kiedy dojdziesz do domu ,żeby się o ciebie nie martwił .
-Jasne- Mruknęłam
Wracałam do domu w koło było ciemno , jedyne źródła światła dochodził od pobliski przy ulicznych latarni . Po 20 minutach stałam już pod drzwiami mojego i Luka mieszkanie , jednak auta Luka jeszcze nie było . Weszłam do domu gdzie zastałam Eleanor popijającą herbatę .
-Darcy już śpi ? -Spytałam
-Tak i co Louis od ciebie chciał ?
-Eh.. Powiedział mi ,że coś do mnie nadal czuje
-A ty do niego coś jeszcze czujesz
-Sama nie wiem
-Dobra ja spadam Harry będzie się  martwić
-Okej paa
Eleanor wyszłam z domu ,a ja udałam się na górę ,zajrzałam do pokoju mojej córki . Darcy spała sobie słodko ,wyszłam z jej pokoju i jak najciszej jak się da . Pomaszerowała do łazienki i wzięłam długi ,odprężający prysznic  ,nareszcie miałam czas no ułożenie wszystkich poplątanych myśli .A co jeżeli Louis nadal mnie kocha ? A nawet jeśli to nie ma czego już u mnie szukać. Wyszłam spod prysznica i owinęłam się w ręcznik . Poszłam do pokoju i założyłam moją piżamę . Płożyłam się na miękkim materacu przykrywając się ciepłą kołdrą , wtuliłam głowę w poduszkę i zasnęłam .
Obudziło mnie  poorane światło dostające się do mojego pokoju , zdziwiłam się ,bo Luka przy mnie nie było ,nigdy jeszcze nie było go całą noc ,a co jeżeli Luke rzeczywiście mnie zdradza ? Wstałam leniwie z łóżka i poszłam zobaczyć czy moja księżniczka jeszcze śpi .
-Cześć mamo - Powiedziała od razu kiedy weszłam do pokoju ,czyli już nie spała
-Cześć ,co zjesz na śniadanie ? -Spytałam -Mogą być naleśniki ?
-Tak
Zeszłam na dół do kuchni gdzie zastałam śpiącego na kanapie Luka . Nie chciałam go budzić ,a więc jak najciszej zabrałam się do robienia naleśników ,gdy już je zrobiłam to polałam je jeszcze sokiem malinowym.
-Darcy ! - Krzyknęłam ,zapomniałam ,żę Luke jeszcze śpi ,po minucie Luke i Darcy siedzieli przy stole. Podałam każdemu po porcji naleśników i szklankę z sokiem pomarańczowym . Gdy poszłam pozmywać naczynia poczułam kogoś ręce na mojej tali nie musiałam się nawet odwraca ,bo dobrze wiedziałam ,żę to Luke
-O której wczoraj wróciłeś ? -Spytałam
-Nie wiem około trzeciej nad ranem
-To tyle ta sprawa z Niallerm musiała trwać ... - Zaczęłam - Nie możesz mi po prostu powiedzieć gdzie byłeś ,a nie wymyślać ,że gdzieś z Niallem
Chłopak westchnę tylko i poszedł w kierunku toalety . Pozmywałam resztę garnków i poszłam do salonu , usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS jednak to nie był mój telefon , na stole leżał teflon Luka na wyświetlaczu był napis "Diana". Byłam taka ciekawa ,może nareszcie dowiem się całej prawdy ,Luke nigdy mi jeszcze nie wspominał o żadnej Dianie , odtworzyłam SMS i przeczytałam
Diana ; Kochanie ,pamiętaj masz zerwać z Summer i wpadnij w wieczorem.
Gdy to przeczytałam miałam w oczach łzy ,jednak nie pozwoliłam spłynąć im po policzuku. Usiadłam koło Darcy.
- Mamo co się stało? - zapytała moja córka.
- Nic słoneczko, dokończysz swoje naleśniki w pokoju?
Dziewczynka pokiwała głową i zabrała ze sobą talerz ze śniadaniem. W tym samym momencie z łazienki wyszedł Luke. Wzięłam głęboki wdech i zwróciłam sie do chłopaka.
- Kim jest Diana?
- Kto? - zdziwił się. - Jaka Diana?
- Ta Diana - wzięłam telefon i pokazałam mu s-mesa. Gdy widziałam twarz Luke'a po prostu chciało mi się płakać. Dlaczego mi to zrobił? - Kurwa kim ona jest?!
- Summer - jego ton głosu nagle smutniał. - To nie tak...To przyjaciółka.
- Przyjaciółka karze Ci zrywać z dziewczyną i karze Ci przyjść wieczorem? Ciekawe co wy będziecie tam robić? Grać w warcaby czy scrable? - spytałam. Żałosne. - Mogłeś mi powiedzieć, po co to przede mną ukrywałeś?
Chłopak zamilkł.
- Pakuję się, zabieram Darcy, a z nami KONIEC! - warknęłam, ze łzami w oczach i pobiegłam do naszej sypialni. Łzy spływały mi po policzkach ,jak on mógł mi to zrobić ?!.
-Summer ! - Krzyknął wbiegając do sypialni- To nie tak jak myślisz!
- Nje? A jak? Wytłumacz mi - byłam na skraju wytrzymałości. Nigdy nie myślałam, że Luke może mnie tak zranić i może zrobić mi coś takiego. - Wyjaśnisz?
Chłopak ponownie zamilkł. Myślałam, że się kochamy. Myliłam się.
- Cześć - powiedziałam ciągnąc za sobą walizkę! - Darcy!
- Dlaczego wyjeżdżamy?
- Wyprowadzamy się.
 Wzięłam za sobą Darcy i wyszłyśmy razem z domu , wszystko się spieprzyło , wszystkie nasze plany poszły w cholerę , jak on mógł mi to zrobić ? Wyciągam telefon i zadzwoniłam po taxi , jedyne gdzie mogłam teraz się udać i zamieszkać to było miejsce gdzie mieszkałam kiedyś ,w tamtym miejscu lepiej poznałam Louisa . Tax'ówka przyjechała po 10 minutach wsiadłam razem z Darcy do środka i podałam miejsce do którego chce jechać . Po 15 minutach byliśmy już na miejscu zapłaciłam i razem z moją córką wyszliśmy z samochodu . Zadzwoniłam na dzwonek chociaż miałam przy sobie klucze od tego domu . Usłyszałam kogoś kroki zbliżające się do drzwi . Louis odtworzył drzwi i popatrzał się na mnie z zdziwieniem .
 -Co ty tu robisz ? - Spytał z zdziwieniem . Po paru chwila przyszła całą reszta domowników
-Darcy idź pobaw się z Cassie - Zaproponowałam mojej córce
Dziewczynki pobiegły do salony gdzie stał wielki domek dla lalek ,a ja z resztą udaliśmy się do kuchni .
-No to co się stało ? -Spytała Selena
Wszyscy się na mnie patrzeli przez co czułam się trochę nie zręcznie. Łzy na płynęły mi do oczów .
-Luke .. - Zaczęłam dość nie pewnym siebie głosem - Luke mnie zdradził - Powiedziałam przez co łzy spłynęły po moim policzku .
-Z kim cie zdradził ?
-Z jakąś Dianą
Chopcy spojrzeli jakby wiedzieli o co chodzi i o kogo...
- Dianą - powtórzył Hazz.
- Znasz ją?
- Nie - powiedział szybko Niall. - Nie zna jej.
Okey...Zmarszczyłam brwi, to było dziwne. W tamtej chwili podbiegł do mnie Andre.
- Ciocia - przytulił się. - Cie pylas jak ciepie nie pyło tu u naś?*
Uśmiechnęłam się i podniosłam malucha do góry. Tak przypominał Natalie. Właśnie...Gdzie jest Natalie? Nie widziałam jej od 3 tygodni.
- Gdzie Nat? - zainteresowałam się.

- Bo ona - zaczęła Selena. - Zostawiła Andre i odeszła do Ryan'a. 
- Co kurwa!? - uniosłam ton, nie hamując słów, szybko tego pożałowałam, bo w kuchni znalazły się Darcy, Cassie i siedział jeszcze Andre na moich kolanach, który zaczął bezmyślnie powtarzać "cio kulfa, cio kulfa".
-Jak to ? - Poprawiłam się
-Wiesz ...Rayan ,a raczej Nathali nie wie ,że Rayan ją wykorzystuje mówiliśmy jej to już ponad sto razy ale ona nadal swoje - Powiedział Louis
Do domu wbiegła Emma z uśmiechem , jednak kiedy mnie zobaczyła stojącą obok Louisa od razu uśmiech z jej twarzy zszedł .
-Emma - Zaczęłam - Spokojnie Louis cie nie zdradza ,możesz być spokojna on na serio cie kocha -

Trochę skłamałam no ,bo Louis sam powiedział ,że mnie kocha ,a nie Emme ale nie chce żeby prze zemnie była smutna.
-Ta ,ostatnio widziałam was jak wchodziliście na imprezę - Powiedziała w jej głosie słychać było gniew jak i za razem smutek
-Wtedy chciałem z nią tylko po rozmawiać - Powiedział chłopak , Emma wybiegła z domu co mnie zdziwiło Lou nawet jej nie zawołał ,on jej rzeczywiście nie kocha .
-Chyba mnie nie lubi - wymamrotałam
-Dziwisz się ?
-Nie ale wróćmy do tematu o Nat jest jakaś szansa ,że wróci ? - Spytałam
-Jeżeli w ogóle jeszcze żyje - Powiedział cicho któryś z chłopców
-Jak to ? Czemu by miała nie żyć ?! - Krzyknęłam
-Summer ,dobrze wiesz jaki jest Rayan  - Burkną Louis
-Uratujemy ją ? - Spytałam
-Wątpię , nie damy rady gang Rayan powiększył się jest tam o dwa razy więcej niż nas.
-Jak to ? - Spytałam
-No po prostu Rayan ma sojusz z innym gangiem - Powiedział Niall
-Czyli nie damy rady ? Nawet nie spróbujemy ? - Spytałam
-Summer to była decyzja Nat ona chciała odjeść mieliśmy ją zmuszać żeby została , moglibyśmy spróbować ale wtedy połowa z nas może nie wyjść z tego żywa - Powiedział Liam. 

- Muszę uratować moją siostrę - warknęłam. - Wy nie musicie iść..

W nocy nie mogłam spać, a właściwie nie chciałam. Muszę uratować Natalie, bo jeśli to wszystko to prawda...to...ale to przecież niemożliwe! Natalie może jest naiwna, ale swój rozum ma, a Ryan ten dupek nawet śmierci nie jest wart! Trzeba mu zadać tyle cierpień ile zadał ludziom...Ubrałam na siebie szare dresy i niebieską długą, grubą bluzę gdyż na dworze nie było za ciepło. Wyszłam z domu i szybko skontaktowałam się z Ryanem, ponieważ Nat nie odbierała. 
- Halo - usłyszałam zaspany głos. Wow on śpi! 
- Gdzie jest Natalie? 
- A to ty Summer. - mruknął. - Nat jest ze mną. Wszystko gra. 
- Ostrzegam Cię, że jeśli jej coś zrobisz, zranisz ją lub zrobisz kolejne dziecko to posmakujesz takiego bólu, że się nie pozbierasz, rozumiesz? Gdzie jesteście? Zamierzam Was odwiedzić i sprawdzić, czy wszystko okey. 
- Poluzuj gorset lalunia. Jak mówię, że jest dobrze to jest. Jeśli się kochamy to czemu mamy nie mieć kolejnego dziecka? - wyczułam ten chamski uśmieszek. 
- Nie denerwuj mnie! - warknęłam. - Kochacie? Ty w ogóle wiesz co to miłość? 
- Idę spać, tobie też radzę...Wyśpij się i dobranoc! 
- Ryan! Ryan! 
Rozłączył się. Frajer. Teraz jestem pewna, że jej coś grozi...Jak go znajdę to zajebie gołymi rękami.
----------------------
HEJOO  ,a więc powracamy i z nami kolejny rozdział którego pisałyśmy przez miesiąc ! xd a i tak jest krótki i bez sensowny xd  A więc teraz myślimy ,że rozdziały będą dodawane dość systematycznie ale nic nie obiecujemy . Ja (Kinga) z Oliwią mamy też już dużo zaplanowane na kolejne rozdziały ,ale raczej Oliwi pomysły się nadają xd No bo moje są zbyd nie normalne xd Pozdrawiamy i liczymy na komentarze ~K i O

*Gdzie bylas jak ciebie nie bylo u nas