niedziela, 12 lipca 2015

Epilogue

Minęły 3 lat, odkąd straciłem córkę i żonę. Lata pełne cierpienia.
Dalej nie mogę pogodzić się z ich utratą... Nie mam pojęcia czy moja córka żyje,
nie wiem jak się ma... Nie wiem o niej nic. 
Co dzień odwiedzam grób Summer i nie rozumiem
dlaczego tak szybko się poddała? Mam jeszcze syna, którego strasznie kocham
ma już 11 lat, nie poznał swojej matki, a Summ nigdy nie zobaczy jak rośnie, nigdy
nie pozna jego żony. A David, on nigdy więcej nie zobaczy uśmiechu swojej matki, nigdy
nie skosztuje dań przyrządzanych przez nią, a ja? Ja nigdy więcej nie poczuję jej ust na swoich,
nigdy więcej nie zasnę u jej boku, ani nie usłyszę jej głosu... 
Oboje nigdy nie zobaczymy już Darcy, ani nie usłyszymy jej śmiechu,
nigdy nie usłyszę jak pyskuje... Straciłem je obie.
Gdyby nie moja młodość, w której nazbierałem se wrogów, miał bym przy sobie
i córkę i żonę. A teraz? Teraz, gdy David urośnie, zostanę sam. Sam jak palec.

- Hej stary! - przy moim boku stanął Zayn. - Jak się trzymasz? To już 3 lat...
Zapalił znicz na jej grobie.
- 7 lat bez niej. Bez mojej kochanej Summer. Dlaczego to zrobiła? Dlaczego tak szybko się poddała?
- Byłem u was w domu. Zostawiła list.

U nas w domu. Zapomniałem wspomnieć, że rok po jej śmierci się wyprowadziliśmy,
nie umiałem żyć w domu, w którym dosłownie wszystko
mi o nich przypominało. 

- Napisała, że was przeprasza, ale nie wytrzymuje tego już. 
- Czego? - zapytałem. 
- Nie mogła pogodzić się, że straciła Darcy... 
- Wiesz może, czy ona chociaż żyje? Czy moja córka żyje? 
- Niestety nie wiem tego.
- A może wiesz kto ją porwał ?
-Tego też nie wiem.
Wtedy usłyszałem krzyki ludzi, razem z Zayn'em szybko pobiegliśmy zobaczyć co się stało, na ziemi leżała Darcy. Moja Darcy. Nie wierzę! Nie wierzę! Teraz naprawdę ją straciłem, obok niej leżał pamiętnik opisywała wszystko co się działo. Ostatnią swoją notatkę napisała podobnie do Summer: "Już nie wytrzymuję".  Stanąłem nad jej martwym już ciałem.
- Dlaczego córeczko... Dlaczego?
- Stary wszystko w porządku?
- Moja córka przed chwilą popełniła samobójstwo, myślisz że wszystko byłoby w porządku?
Nie wiem dlaczego tak na niego naskoczyłem. Chciał tylko pomóc... Widziałem ból w jego oczach. 
- To była moja córka... - złapałem się za twarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz